Zdjęcie od S. |
Zdjęcie od S. |
Zdjęcie od S. |
Zdjęcie od P. |
Zdjęcie od P. |
W środek włożyłam trochę słodkości i prezent gotowy :). Ciekawe kto miał większą frajdę, ja szyjąc te woreczki, czy osoby obdarowane je otrzymując? ;)
A dla małych Chłopców ekspresowo powstały gwiazdki ;).
Zdjęcie od P. |
Niestety w trakcie tej intensywnej pracy, chyba na 3 dni przed świętami, spalił się pedał od "mojej" maszyny :(. Nie wszystkie woreczki były jeszcze gotowe, dlatego miałam spory problem. Na szczęście od pewnego czasu stała w moim pokoju krawieckim maszyna mojej Babci. Nikt już dokładnie nie pamięta ile ona ma lat, wiadomo tylko, że trafiła do Rodziny Babci w 1944 roku. Szczerze mówiąc, to jeszcze na niej nie szyłam i miałam pewne obawy, aby z niej skorzystać. Po prostu bałam się, że ją zepsuję. Spróbowałam i to była...MAGIA! Nie będę opisywać co czułam, gdy szyłam tą maszyną bez użycia prądu, gdyż po pierwsze nie wiem, czy potrafię to zrobić, a po drugie nie sądzę, aby akurat to Was interesowało ;). Tak czy inaczej dla mnie wtedy działy się cuda ;)!
Dziękuję Rodzinie za zrobione zdjęcia oraz za wypożyczenie woreczków do sesji :).
Pozdrawiam,
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz