środa, 16 marca 2016

Tipi

W grudniu pisałam, że planuję sama (ponownie) zrobić prezent gwiazdkowy dla naszych dzieci. Nie podawałam wtedy szczegółów, ponieważ nie wiedziałam, czy na pewno mi się uda to zrealizować. Na szczęście się udało i dziś chcę Wam pokazać moje pierwsze tipi! :)
Moja Córeczka od pewnego czasu zaczęła robić sobie za fotelem w salonie bazę.......zanosiła tam przeróżne rzeczy i lubiła w takim zagraconym kąciku po prostu siedzieć przeglądając książeczki. Chyba właśnie głównie to skłoniło mnie do pomysłu z tipi, których reklamy jakoś przed świętami Bożego Narodzenia "atakowały" mnie niemal z każdej strony. Oczywiście kupno gotowego nie wchodziło w grę, moja "duma" zwyczajnie by mi na to nie pozwoliła ;). Więcej czasu to planowałam i o tym myślałam, niż szyłam, ale rzutem na taśmę, w noc przed Wigilią skończyłam mój prezent :).
Na całość potrzebowałam 4 mb materiału w czarne zygzaki oraz 2 mb materiału w szare zygzaki, który znajduje się na podłodze tipi i na wejściu od wewnętrznej strony. Szyjąc to tipi nie korzystałam z jakiegoś gotowego tutorialu, ułożyłam sobie w głowie mniej więcej jak ma to wyglądać i zaczęłam ciąć trójkąty. Przy tym zadaniu jednak pamiętałam o dekatyzacji materiału, co przedłużyło moją pracę o cały dzień, ale wolałam mieć pewność, że po pierwszym praniu tipi nadal będzie jakoś wyglądać ;).
W zestawie uszyłam także kilka poduszek i to właśnie dwie z nich znalazły się pod choinką (nie byłam w stanie włożyć pod nią ponad 2 metrowe kije, więc reszta prezentu czekała w innym miejscu), dlatego potem, gdy nasze dzieci były pytane co otrzymały od Gwiazdora, to zupełnie szczerze i z dużą radością mówiły, że poduszki......co raczej wywoływało zdziwienie u pytających je osób ;).

piątek, 11 marca 2016

Pokrowce na kuchenne krzesła

W nowym domku mieszkamy nieco ponad trzy lata, tyle też ma większość naszych mebli, a niestety obicia krzeseł, które mamy w kuchni trochę się już zniszczyły. Nie były może z najlepszego materiału, ale troszkę mogłyby jeszcze wytrzymać, więc mój Mąż wymyślił, że mogę uszyć na nie pokrowce i będzie ok :)..........no tak, w sumie to chyba miał rację, pięć pokrowców i moje "drobne" ograniczenie, to nic takiego ;).
Tradycyjnie już plan ten musiał nabrać mocy prawnej i po kilku tygodniach upominania się przez dość wymagającego Zleceniodawcy powstały pokrowce ;).

Całość zajęła mi kilka wieczorów, a szyłam te pokrowce oczywiście na oko ;). To znaczy jedno z krzeseł miałam w pracowni i mniej więcej wykroiłam pierwszy pokrowiec. Chwilę zastanawiałam się w którą stronę mają iść paski oraz jak dołączyć boki, ale wyszło chyba lepiej niż myślałam ;). Pierwszy pokrowiec był nieco za duży (tak bywa, gdy szyje się na oko), ale po kolejnym wszyciu, poznałam odpowiednie wymiary.

Nie pomyślałam tylko o dekatyzacji materiału przed szyciem (tzn. powinnam go wyprać i wyprasować przed uszyciem pokrowców, tak aby po pierwszym wypraniu gotowe pokrowce nie zmniejszyły swojego rozmiaru ). Zwróciła mi na to uwagę dopiero moja Mama, która niedawno nas odwiedziła. Jednak właśnie je wyprałam i na szczęście wszystko jest ok.
Przy okazji kolejny raz przekonałam się, że nawet mając małe dzieci można mieć białe rzeczy w kuchni, gdyż po praniu zeszły praktycznie wszystkie odciski, które umieściły na nich nasze dzieci :).


wtorek, 1 marca 2016

Przytulanki

Pani mądra sowa miała powstać już dawno, dawno temu. Miałam wiele pomysłów na nią i jak to na ogół bywa, dłużej o niej myślałam niż ją szyłam ;). Powstała ona z połączenia bawełny, filcu oraz minky. Wypełniona jest antyalergiczną kulką silikonową i każda z nich ma około (bez skrzydełek i nóżek) 15 cm szerokości i 25 cm długości.