Jak już kiedyś pisałam, szyć lubiłam od zawsze i dziś chciałabym Wam pokazać coś "starego". Jest to torba, którą uszyłam chyba na trzecim roku studiów, czyli ponad 8 lat temu! Przy jej uszyciu pomagała mi trochę moja Mama, choć jej udział starałam się bardzo ograniczyć. Myślę, że Mama obawiała się o swoją maszynę i chciała przede wszystkim zminimalizować ryzyko jej uszkodzenia przeze mnie ;).
Miała to być torba plażowa (wiem, kolory niezbyt plażowe, ale innego materiału wtedy nie znalazłam), jednak nie pamiętam czy w tym celu choć raz została użyta. Przydała się za to przy przeprowadzce, gdyż pomieściła bardzo dużo książek i o dziwo, nie rozdarła się ;).
Torba ta ma około 40 cm wysokości. Chciałam żeby jej spód był sztywniejszy, dlatego wszyłam w niego podkładkę kuchenną.
Po nim musiał wskoczyć również kłapouszek, który chyba nie za bardzo był z tego zadowolony ;).
Pozdrawiam,
Magda