sobota, 22 marca 2014

Czarna poduszka

Cześć :) Mam na imię Magda i postanowiłam prowadzić bloga o szyciu, a raczej o tym co uda mi się uszyć ;). Ośmielam się to robić, choć nie mam żadnego fachowego przygotowania do tego i już się czerwienię na myśl, że moje "prace" może zobaczyć jakaś prawdziwa krawcowa. Z góry proszę o wybaczenie :).
Szyć lubiłam już jako mała dziewczynka. Pamiętam jaką miałam frajdę, gdy Mama czasem pozwoliła mi usiąść na chwilę do jej maszyny do szycia :). Po wielu latach ta maszyna trafiła do mnie i dopiero od niedawna (gdy mam już swój pokój do szycia, dzięki czemu w końcu nie muszę za każdym razem zawijać wszystkiego! :)) rozszyłam się i chcę się z Wami tutaj tym dzielić.
Może moje "prace" zainspirują Was do uszycia czegoś samemu, a może spodoba się Wam coś i będę mogła uszyć to dla Was, albo może dzięki temu miejscu uznacie podobnie jak ja, że już czas zacząć robić coś tylko dla siebie :)
Zapraszam :)

Na początek przedstawię Wam poduszkę - siedzisko. Większość rzeczy które szyję powstaje z potrzeby chwili i tak było tym razem.
Potrzebowaliśmy czegoś na fotel w nowym pokoju Córeczki, a ponieważ Mąż wierzy we mnie najbardziej ;), dlatego uznał, że nie musimy kupować poduszki, którą sklep proponuje do tego fotela, gdyż sama ją mogę uszyć :D. No i uszyłam ;). Z poduszką, która była w sklepie łączy ją jedynie kształt, ale taki był mój zamiar.


A tak poduszka prezentuje się razem ze wspomnianym już fotelem.



Poduszka jest koloru czarnego. Jej górę uszyłam z materiału typu "włochacz" (niestety nie pamiętam jego dokładnej nazwy, w przyszłości postaram się poprawić), spód uszyłam z polaru, a na środek wszyłam obszyty różowym materiałem guzik. Do wypełnienia użyłam wkładu z innej, rozprutej na potrzeby tego zadania, poduszki. Ponieważ nie mam zbyt dużego doświadczenia we wszywaniu zamków, dlatego poduszka jest uszyta "na stałe". Piorę ją w całości, w programie dla rzeczy delikatnych w 30 °C.

Kupując potrzebny mi materiał nie byłam pewna jaki jego kawałek dokładnie wykorzystam, dlatego kupiłam go troszkę więcej i tak oto powstała młodsza siostra powyższej poduszki, która znalazła swoje miejsce na krześle w łazience :).


(do łazienki wszyłam guzik obszyty czerwonym materiałem, żeby pasował do panujących tam kolorów)



A na koniec mojego pierwszego postu - większa poduszka w roli siedziska dla małej Księżniczki :).



Pozdrawiam, 
Magda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz